Początkowo wyspy miały charakter obronny. Na fortyfikacje twierdzy składały się mury opasujące obie wyspy, wieże i budynki koszarowe. Duńska armia uzbroiła twierdzę w liczne działa i obsadziła stałą załogą, której liczebność wahała się zależnie od czasów od ok. 100 żołnierzy do 494 w 1801 r. Duńczycy rozbudowali fortyfikacje jeszcze w latach 20. XIX w. Przez wiele dziesięcioleci uważano, że twierdza jest nie do zdobycia. Jednak z czasem uznano jej fortyfikacje za przestarzałe i straciła na znaczeniu jako obiekt militarny.
W 1825 r. Duńczycy otworzyli tu "elitarne" więzienie. Wyspa Christiansø otrzymała wówczas miano "Diabelskiej Wyspy", gdyż uważano ucieczkę z twierdzy za rzecz niemożliwą. Wyspa stała się miejscem zsyłki dla najgroźniejszych przestępców i więźniów politycznych, głównie z dożywotnimi wyrokami. Zesłańców nazywano "niewolnikami" lub "żelaznymi więźniami", gdyż pracowali w kamieniołomie, wydobywając granit, którym remontowano twierdzę. Najsławniejszym z nich był skazany za zdradę stanu znany duński teolog i filozof Jacob Jacobsen Dampe, więziony na wyspie w latach 1826-1841. Ostatni "żelazny więzień" zmarł w 1882 r. roku po czterdziestoletnim pobycie na wyspie.
Miano "Diabelskiej Wyspy" wynika także z tego, że wyspa jest jedną wielką granitową skałą i nie ma na niej wody pitnej. Dlatego deszczówka, którą gromadzi się tu w starych wyrobiskach po kamieniołomach, jest niezwykle cenna. Dziś są pewne udogodnienia dla turystów i ok. 100 stałych mieszkańców, głównie rybaków i urzędników duńskiego ministerstwa obrony, którzy administrują obiektem i dbają, aby zabytki nie niszczały. Na wyspach funkcjonuje sklepik, gdzie można kupić świeże pieczywo, nabiał, mięso, ryby i warzywa, a także hotel, restauracja, kościół, urząd pocztowy, a nawet biblioteka podłączona do internetu.
Myślę zatem, że członkowie rządu PO-PSL zadomowią się na wyspach u gościnnych Duńczyków i już tam zostaną. Czy nie jest to nazbyt łaskawie dożywotnie wygnanie z kraju za zdradę stanu?
Komentarze